O gaźnikach i motocyklach gaźnikowych
Uwaga: niniejsze porady służą jedynie celom informacyjnym i odnoszą się do konstrukcji motocykli najczęściej spotykanych na naszych drogach.
W dzisiejszych czasach zasilanie gaźnikowe może nastręczać sporo trudności:
- gaźnikom w mniejszym stopniu szkodzą przebiegi – w większym postoje i upływ czasu
- to nie jest tak, że każdy gaźnik da się naprawić, wyregulować i będzie super. Jeśli ktoś tak mówi to niech wykona to sam gwarantując trwały efekt. Niektóre elementy są nienaprawialne (np. korpusy czy niewymienne gniazda zaworków iglicowych) i podlegają tylko wymianie na nowe – a ceny nowych gaźników zespolonych do motocykli japońskich liczy są w tysiącach waluty obcej. Parę lat temu można było posiłkować się dobrymi używanymi – ale teraz jest ich 10x mniej i są 5x droższe oraz niemal całkowicie pozbawione gwarancji sprzedawcy
- niektóre defekty gaźników obsługujemy – ale tylko nieliczne. Usterki polegające np. na zmniejszeniu prędkości maksymalnej, dziurze w mocy, większym zużyciu paliwa czy nierównej pracy na wolnych obrotach bywają bardzo trudne w zdiagnozowaniu i usunięciu – więc zazwyczaj odmawiamy tego rodzaju usług. Koszty nowych części do gaźników (nie chodzi tu o popularne zestawy naprawcze za 10 euro tylko o membrany, przepustnice, korpusy, króćce) też bywają całkowicie niewspółmierne do wartości pojazdów kilkunastoletnich i starszych – nie mówiąc o gwarancji dla takich fragmentarycznych napraw.
Gaźniki nie są rozwiązaniem złym – ale w porównaniu do układu wtryskowego – bardzo precyzyjnym i skomplikowanym. Stosunkowo łatwo i nieświadomie można wprowadzić tam usterki trudne do znalezienia i wyeliminowania.
Aktualnie odradzam już więc posiadanie i zakup motocykli gaźnikowych – może być dobrze – ale może też być bardzo drogo, źle i bez przyjemności korzystania z jednośladu.